Łeba w filmie Igi Lis. Opowieść o słynnej wędzarni otworzyła Krakowski Festiwal Filmowy

„Bałtyk” to pełnometrażowy film z kurortu. Ale nie, to nie jest polska odmiana modnego, luksusowego "The White Lotus". Produkcja jest dokumentalnym spojrzeniem na nadmorski kurort dokładnie taki jakim jest: bałtycki, czasem szary, codzienny, nasz polski. To również sentymentalna podróż reżyserki do czasów dziecięcych wakacji.
Iga Lis z główną bohaterką jej najnowszego filmu dokumentalnego "Bałtyk" słynną Barbarą, właścicielką Wędzarni u Mieci w Łebie, który miał premierą na otwarciu festiwalu w maju 2025 r., fot. Krakowski Festiwal Filmowy

Pełnometrażowy film dokumentalny „Bałtyk” otworzył 27 maja tegoroczną, 65 już edycję, Krakowskiego Festiwalu Filmowego. Produkcja powstała w Studiu Munka SFP. Opowiada historię słynnej Mieci, a właściwie Barbary, bo tak naprawdę ma na imię właścicielki kultowej Wędzarni u Mieci. Przez miejscowych nazywana bywa Królową Łeby. Od ponad 40 lat prowadzi jeden ze sztandarowych punktów na mapie Łeby. - Dziękujemy, że pokazaliście Łebę w tak autentyczny i poruszający sposób – piszą na oficjalnym profilu na Facebooku pracownicy urzędu miasta.

- Nie ma lepszego filmu na otwarcie niż spektakularny debiut, który przenosi nas w miejsce dla wielu Polaków mityczne, nad Bałtyk! Choć coraz częściej szukamy cieplejszych plaż, to nasze morze pozostaje z wielu względów bezkonkurencyjne – uzasadniał wybór Krzysztof Gierat, dyrektor Krakowskiego Festiwalu Filmowego.

Iga Lis wraz z ekipą spędziła łącznie 3 lata kręcąc zdjęcia w Łebie, główne miejsce w dokumencie to słynna Wędzarnia u Mieci należąca do pani... Barbary


Sentyment z wakacji 

Autentyczność nie zaskakuje. Iga Lis doskonale rozumie świat filmu i mediów, w końcu jest córką Kingi Rusin i Tomasza Lisa. Ma już na swoim koncie wyróżnienia za pracę reżyserską od NewFilmmakers Los Angeles oraz Docs Against Gravity. Ale to nie tylko reżyserski talent przyczynił się do przyjętego z entuzjazmem w Krakowie filmu. Stoi za nim moc emocji i wspomnień.

- Mój pierwszy impuls do stworzenia „Bałtyku” wyniknął z potrzeby uchwycenia ducha miejsca, które dobrze znam i do którego regularnie wracam. Bałtyk to dla mnie nie tylko kierunek wakacyjny, ale przestrzeń, z którą jestem emocjonalnie związana. W dzieciństwie jeździłam tu z dziadkami do ośrodków wczasowych wśród sosen i piasku. Pamiętam zapach igliwia, smak pierwszej ryby, mewy krzyczące nad głową – wyjaśnia Iga Lis cytowana przez Studiu Munka.

Na premierze obok głównej bohaterki w eleganckiej wieczorowej kreacji, Idze Lis towrzyszył także jej partner Taco Hemingway, fot. Wędzarnia u Mieci


Reżyserka, wraz z autorem zdjęć Kacprem Gawronem, odpowiedzialnym za dźwięk Tadeuszem Chłoniem i kierowniczką produkcji Justyną Gawełko, towarzyszyli Mieci i jej współpracownikom odkrywając codzienność, która umyka spojrzeniu turysty. Dlatego produkcja jest tak autentyczna, bałtycka. To nie jest opowieść w serialowym stylu luksusowego White Lotus. I właśnie ta chropowatość jest największą zaletą filmu, daje poczucie autentyczności. Nie ma cukierkowych wnętrz, jest zwykła, nadbałtycka wędzarnia. Do której, mimo braku designerskiego efektu wow, i tak co roku latem ustawia się kolejka. 

Film to opowieść, gesty, bolączki dnia codziennego, z których wyłania się portret niezłomnej kobiety. Jej dni jak podkreśla reżyserka wyznacza rytm pracy: solenie, zawieszanie, wędzenie. Praca zajmuje w jej życiu miejsce absolutne. - Dziś coraz częściej mówi się o potrzebie równowagi między życiem a pracą. Miecia nie zastanawia się, czy chce pracować mniej - jej praca jest koniecznością i wyborem jednocześnie – mówi Iga Lis. Na swoim profilu na Instagramie dodaje: „To film o ambicji, poświęceniu i o tym, jak praca potrafi zdefiniować człowieka”.

Premierze towarzyszył też piękny plakat autorstwa „Bałtyku” Oli Korbańskiej, absolwentki projektowania w School of Form w Poznaniu oraz Design Academy w Eindhoven. Jakże bałtycki!


Trzy intensywne lata pracy w Łebie

Reżyserka zauważa też nieubłaganą zmianę jaka zachodzi na całym polskim Wybrzeżu. Niewątpliwie nowe inwestycje: hotele, apartamenty, zmiany w przestrzeni publicznej powodują, że kurortowej, kolorowej tandety jest nad Bałtykiem coraz mniej. Z drugiej strony ten obecny w świadomości obraz nieustannie towarzyszący wakacjom: stragany, parawany, plastikowe budy i smażalnie mają w sobie coś z sentymentu dziecinnej beztroski. I ostatecznie wcale nie jest to polskie, większość nadmorskich kurortów na świecie ma w sobie element tandety, tym silniejszy im turystyka jest w danym miejscu masowa. Iga Lis zauważa, że metamorfoza jaką widzimy nad polskim Bałtykiem wypiera autentyczność i lokalność.

- Staram się zrozumieć te zmiany, często są jedynie próbą odpowiedzi na potrzeby danego czasu. To nadal nasza przestrzeń - z całym bagażem przemian, z morzem, które było tu zawsze i z ludźmi, którzy zostali. To oni tworzą to miejsce - mówi.

Dziękuje bohaterom filmu za zaufanie. - Za to, że wpuścili mnie do swojego świata. Spędziłam z nimi kawał czasu w miejscu, które znam od dzieciaka, ale które dopiero teraz miałam przywilej poznać naprawdę. To były trzy bardzo intensywne, ale też ważne lata mojego życia – pisze Iga Lis, dziękując też całej ekipie z którą współtworzyła film.

Nie widziałam jeszcze całego filmu, ale analizując wiele zdjęć, postów, opisów jak film powstawał, jaką ma stylistykę klimatem przypomina mi słynny „Nomaland”, amerykański dramat z 2020 r., który na gali w 2021 r. zdobył aż 3 Oscary. Obie produkcje to przystanek, chwila refleksji nad zmieniającym się światem, nad tym jak presja na nowoczesność i biznes może kłaść się cieniem na zwykłych ludzi. Brak błyszczącego lukru na powierzchni życia sprawia, że pomimo trudności, obecność bliskich i przypadkowych osób daje lekarstwo. Autentyczność, nawet jeśli nie jest różowa może cieszyć. 

Producentem „Bałtyku” jest Studio Munka SFP. Za produkcję wykonawczą filmu odpowiada Silver Frame. Koproducentami są CANAL+ Polska oraz MX35. Dokument powstał przy wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. 

Wędzarnia u Mieci to obowiązkowy punkt wycieczek turystów w Łebie, teraz związany nie tylko z gastroturystyką, ale też kulturą. Wątków kulturalnych jest w miejscowości ostatnio sporo. Jedna z ostatnich książek Katarzyny Bondy "Efekt morza" rozgrywa się właśnie tu, a dzięki naszemu przewodnkowi można wybrać się na spacer śladami kryminału.

Opracowanie: tekst autorski pisany przez człowieka, nie AI, informacje, cytaty i zdjęcia z materiałów Studio Munka,Instargram Igi Lis, Krakowski Festiwal Filmowy, Wędzarnia u Mieci 

 
Te zdjęcia są ciekawe:
Te zdjęcia są ciekawe:
Autor
Marlena Kosiura
InwestycjewKurortach
Copyright

Stawiamy na jakościowe, autorskie i rzetelne treści. Nie kopiujemy tekstów od innych, nie kredniemy treści z zagranicznych portali. Uszanuj naszą pracę autorską i czas poświęcony na przygotowanie materiałów. Jeśli zależy ci na zacytowaniu fragmentu lub podaniu przytoczonych przez nas danych - prosimy podaj źródło: portal InwestycjewKurortach.pl