Miasto Hel zyskało właśnie nową ulicę – prof. Kazimierza Demela. To naukowiec bez którego nie byłoby polskiej oceanografii. Wychował kilka pokoleń badaczy Bałtyku, a wszystko zaczęło się w 1923 r. właśnie w miejscowości Hel.
Z inicjatywy Stowarzyszenia Alternatywny Cypel kurort zyskał nową ulicę. Rada Miasta Hel poparła wniosek organizacji i zgodziła się by ulica biegnąca przy porcie zyskała nazwę ul. Kazimierza Demela. Droga biegnie od bulwaru i portu na wysokości kultowego muralu "Morze żywi i bogaci", aż po sam Cypel Helski. Prof. Demel to człowiek, który swoimi działaniami pisał nowoczesną historię miasta. - Jego niezwykła biografia, naznaczona pionierskimi osiągnięciami naukowymi, czyni go najwybitniejszym Polakiem związanym z Helem, który tu mieszkał i pracował – argumentował we wniosku do radnych Paweł Bloch, prezes Stowarzyszenia Aktywny Cypel.
Nie było tu nic, nawet piekarni
W Helu rozpoczęła się historia polskich badań na Bałtyku, to tu narodziła się nasza oceanografia. Wszystko zaczęło zaraz po tym jak Hel stał się polski na mocy postanowień traktatu wersalskiego. Od 10 lutego 1920 r. był częścią odradzającego się po I wojnie światowej państwa polskiego. Sama miejscowość była wówczas mocno zgermanizowana, mieszkało tu zaledwie kilkaset osób, w tym 40 Polaków.
I właśnie do takiej rzeczywistości przybył Kazimierz Demel jako młody naukowiec wiosną 1923 r., zaledwie 2 lata po tym jak polski rząd podjął decyzję o stworzeniu laboratorium badań biologicznych i technicznych rybołówstwa morskiego.
Pierwszy lokal Morskiego Laboratorium to budynek przy ul. Wiejskiej 40 – stoi do dziś (
dokładnie tu - Google Maps), choć obecnie nie ma już w nim siedziby naukowców.
Budynek - dziś ul. Wiejska 40 - w której działała pierwsza siedziba Morskiego Laboratorium, lata 30., fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
– Nic tam nie było. 2 pokoje, w jednym jakaś skrzynka ze szkłem, a w drugim sterta śmieci pośrodku. Usłyszałem: Tutaj będziesz kolego urzędował – wspomina w archiwalnym filmie z 1974 r. prof. Kazimierz Demel.
I jak dodaje w Helu w 1923 r. nie było praktycznie nic poza domami i łodziami. - Nie było sklepów, piekarni, nie było gdzie się stołować – opowiada pionier polskich badań na morzu.
Kazimierz Demel wychował kilka pokoleń badaczy, tu z grupą współpracowników przed budynkiem w Helu, fot. Biblioteka Muzeum i Instytutu Zoologii PAN
A to flądra! I to zbadana przez naukowców
Łowienie miało wówczas w Helu charakter jedynie przybrzeżny, łodzie w morze wypuszczały się blisko. Ale ponieważ wioska był w tamtym czasie najbardziej rybacka osadą i to zarówno pod względem wartości połowów, jak i ilości kutrów (stacjonowało tu prawie 70% wszystkich jednostek motorowych), stała się też siedzibą Morskiego Laboratorium Rybackiego. Hel był też jedynym polskim portem, który zlokalizowany był nad otwartym morzem.
Jak wspomina badano „ryby użytkowe”: dorsz, śledź, flądra, szproty. Praca zespołu w Helu, a po przeniesieniu do Gdyni zatrudniającego kilkadziesiąt osób instytutu, to nie tylko zagadnienia naukowe związane z florą i fauną Bałtyku oraz technikami rybołówstwa. Naukowcy pochylali się też nad tematami, które najbardziej nurtowały zwykłych ludzi. Sprawdzano m.in. różne techniki przetwarzania ryb czy ich mrożenia.
Okazały halibut i połów śledzi, naukowcy w akcji. Morski Instytut Rybacki jest jednym z najstarszych w Polsce instytutów badawczych
Oceniał, że nadchodzi świetlana przyszłość dla polskiej eksploatacji mórz. - Już dziś łowimy 600 tys. ton. W 1980 r. będziemy łowić tyle co Wielka Brytania – mówi w archiwalnym filmie. Ten etos nie dziwi, film nagrywano w najlepszym okresie PRLu. Jego ocena ma jednak nie tylko komunistyczny szlagier o zwiększaniu norm i przewodnikach pracy. – Przedstawiciele narodów zajmujących się morzem od dawna są już zmęczeni, a dla nas to nowość. Jesteśmy ambitni – mówił profesor.
Hel przyciąga
Wybitny znawca flory i fauny Bałtyku wcale nie od dziecka był związany z morzem. Urodził się na Śląsku, uczył w Warszawie, studiował w Szwajcarii na Uniwersytecie Genewskim, władał biegle kilkoma językami, ale to w Helu - mieścinie odciętej od świata rozpoczął swoją kluczową karierę.
W momencie nagrywania filmu profesor był już od 14 lat na emeryturze, ale jego miłość do morza nadal jest silna. - Bałtyk to jest morze naszej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości – mówi w filmie
Tuż przed wojną w 1938 r. laboratorium przeniesiono z Helu do Gdyni. Od lat 50. Morski Instytut Rybołówstwa bardzo silnie urósł i zwiększył zakres prac, także o badania połowów dalekomorskich.
Zespół pracowników Morskiej Stacji Rybackiej w Helu tuz przed przeniesieniem w 1938 roku do Gdyni. Kazimierz Demel siedzi pierwszy z prawej, fot. Biblioteka Muzeum i Instytutu Zoologii PAN
Archiwalny film z 1974 r. z cyklu „Ludzie i ich historie” nagrywanego przez Telewizję Polską obejrzeć można na stronach
TVP pod linkiem.
Opracowanie: tekst napisany przez człowieka, nie AI, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, portal InwestycjewKurortach.pl, Morski Instytut Rybacki, Repozytorium Cyfrowe Instytutów Naukowych