Szczawnica może być ikoną polskich uzdrowisk
Dokładnie 110 lat po tym jak hrabia Adam Stadnicki kupił uzdrowisko Szczawnica jego prawnuczkowie – rodzeństwo Helena i Nicolas Mańkowscy, wraz z rodziną planują zakończyć proces odbudowy kurortu. W 2029 roku Szczawnica ma być wzorcowym, nowoczesnym kurortem, w którym wypoczywać mają rodzimi turyści, ale też kuracjusze z zagranicy. I wszystko wskazuje na to, że ta wizja może się spełnić.
Złośliwi komentatorzy przytoczą dane, że przecież w pierwszej trójce polskich górskich kurortów mamy Zakopane, Karpacz, Szklarską Porębę – to „pewniaki”. Kluczowe w tej kwalifikacji jest jednak nie to co tu i teraz, ale co wydarzy się w perspektywie 10 lat, bowiem polskie kurorty przechodzą niesamowitą transformację i stawiają na rozwój. Pierwszy raz od czasów PRLu.
- Kurortami zajmuję się nieprzerwanie od 2011 roku. Gdybym miała typować, który polski kurort będzie wzorcowym przykładem to wskazuję Szczawnicę. Wprawdzie nie ma dziś rozpoznawalności Zakopanego czy Sopotu, nie ma też centrum miasta z układem i dużą przestrzenią jak Krynica-Zdrój. Ale ma silnego inwestora z misją i wizją na dziesięciolecia. A przede wszystkim nastawieniem, by kurort miał charakter międzynarodowy i spójny z tradycją prawdziwych, prestiżowych uzdrowisk – ocenia Marlena Kosiura, analityk portalu InwestycjewKurortach.pl. Oczywiście jak się potoczą losy Szczawnicy nie zależy wyłącznie od prywatnego inwestora. Równie silny wpływ na rozwój (lub degradację) miejscowości mieć będą działania konkurencji, władz lokalnych, ale też centralnych, gdyż do skarbu państwa należy jedna z głównych atrakcji Szczawnicy, czyli trasy narciarskie i kolej linowa Palenica.
Helena, drugie imię Uzdrowiska Szczawnica
By spojrzeć szerzej na działania i wizje rozwoju kurortu trzeba się cofnąć do historii sprzed 100 lat. Właścicielem większości budynków, uzdrowiska i terenów wokół Szczawnicy (m.in. Jaworek) zostaje w 1909 roku hrabia Adam Stadnicki – pradziadek Heleny i Nicolasa Mańkowskich. Historia kurortu jest dużo dłuższa. W momencie przejęcia przez Adama Stadnickiego uzdrowisko już się rozwija pod okiem poprzednich właścicieli - węgierskiej rodziny Szalayów, oraz prekursora balneologii prof. Józefa Dietla z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stadnicki mimo trudnego okresu (I wojna światowa) inwestuje w rozwój kurortu. To właśnie wtedy powstaje Inhalatorium, Park Górny i willa „Modrzewie” (wszystkie budynki są już dziś zrewitalizowane). Szczawnica znów stała się modna wśród arystokracji. Po wojnie majątek Stadnickich znacjonalizowano.
We wczesnych latach dwutysięcznych rodzinny majątek został odzyskany przez spadkobierców hrabiego Stadnickiego. Nadaniu nowego życia kurortowi podjął się jego wnuk Andrzej Mańkowski, ojciec Heleny i Nicolasa. Od tego czasu Grupa Thermaleo realizuje kolejne projekty modernizujące Uzdrowisko Szczawnica.
Marlena Kosiura, InwestycjewKurortach.pl: W zasadzie można by powiedzieć, że drugie imię Uzdrowiska Szczawnica to Helena?
Helena Mańkowska, prawnuczka Adama Stadnickiego, wiceprezes spółki Thermaleo: W XIX wieku w głównym miejscu kulturalnym kurortu, czyli w Dworku Gościnnym występowała Helena Modrzejewska. Helena miała również na imię mama Adama Stadnickiego, a później jedna z jego córek – czyli moja babcia. Od 1966 roku działa tu ujęcie wody uzdrowiskowej Helena. A od 2008 roku Kawiarnia Helenka, w zrewitalizowanym przez nas budynku przy Placu Dietla. To imię związane z historią rodziny.
MK: I Pani! Helena od zawsze była w Szczawnicy. Dziś Helena nadaje Uzdrowisku drugie życie. Budzi to w wielu osobach złośliwe komentarze. Czy jest zrozumienie dla Państwa działań? Jakie wła-ściwie były początki przywracania Szczawnicy nowego ducha?
HM: Wymagające :-) Zabytkowe budynki były w opłakanym stanie, kilku z nich zresztą już nie da się uratować. Willa Modrzewie (użytkowana w PRL jako szpital) wymagała gruntownego remontu. Dworek Gościnny, działający przed laty podobnie jak dziś, czyli jako centrum kultury, w 1962 roku cały spłonął w pożarze i został odbudowany od fundamentów na podstawie archiwalnych fotografii. Od 2004 roku, krok po kroku przywracamy dawną świetność kolejnym budynkom. Nie tylko komercyjnym. Remontujemy też mniejsze zabudowania, jak zabytkowe, ogólnodostępne altany pijalni wód mineralnych, parki, rzeźby, neogotycką kapliczkę z 1847 roku. Krytyczne głosy zawsze będą. Ale my wiemy, że chcemy przywrócić Szczawnicy świetność, którą miała za czasów naszego pradziadka.
Nicolas Mańkowski, prawnuk Adama Stadnickiego, wiceprezes Thermaleo: Zrobić coś szybko, nie zawsze znaczy dobrze. Proces przywracania do życia zabytkowych zabudowań jest czasochłonny. Zawsze jest to drobiazgowa praca w ciągłej współpracy z konserwatorem nad tym, by zachować charakter i walory budynku. To działanie w obrębie zabytkowej zabudowy, a z tego wynika wiele ograniczeń. Stawienie nowych budynków jest spektakularne, szybkie i widoczne. Rewitalizacja zabytkowej tkanki czasochłonna i mniej spektakularna. Jednak to właśnie w tych starych budynkach jest historia Szczawnicy. Chcemy ją przywrócić i zachować. Nasza wizja rozwoju uzdrowiska sięga daleko do przodu.
MK: Co właściwie udało się do tej pory ożywić?
HM:
- W 2008 roku oddaliśmy zrewitalizowane budynki Pijalni Wód Mineralnych i Cafe Helenka wraz z Placem Dietla.
- W 2009 roku ruszył 5* hotel Modrzewie Park Hotel, w zabytkowej, modernistycznej Willi Pod Modrzewiem położonej na skraju części uzdrowiskowej, a wybudowanej przez pradziadka dla swojej córki Marii.W
- 2010 roku oddaliśmy do użytku zabytkowy budynek, w którym uruchomiliśmy Muzeum Uzdrowiska.
- W latach 2011-2012 rewitalizację przeszyły Park Dolny i Górny.
- Za chwilę ruszy po długiej modernizacji kolejny obiekt, czyli dawne sanatorium Hutnik jako Pieniny Grand, o standardzie czterech gwiazdek z pełną ofertą medycznej opieki opartej o wody mineralne i balneologię.
NM: Największą realizacją była odbudowa Dworku Gościnnego w 2011 roku. Zabytkowy budynek z 1884 roku spłonął w latach 60. Zostały jedynie fundamenty. Obiekt był architektoniczną perłą Szczawnicy, a jednocześnie kulturalnym i towarzyskim sercem kurortu. Taką funkcję pełni także dziś. Sala balowa i teatralna (na 400 miejsc) jest ceniona przez największych artystów. Odbudowa Dworku była trochę jak kamień węgielny nowego Uzdrowiska. Postawiliśmy w pierwszej kolejności budynek, który ma zapewnić gościom i turystom w Szczawnicy miejsce rozrywki. Odbywają się tu zarówno klasyczne wydarzenia np. operowe, jak i koncerty popowe, pokazy filmów czy cykliczny nasz festiwal Ethno Novo. Koncertowali u nas m.in. Leszek Możdżer, Anna Maria Jopek czy Nigel Kennedy. Dworek służy również jako obiekt konferencyjno-biznesowy.
MK: Co w planach?
HM: Po oddaniu Pieniny Grand, wchodzimy z remontem do drugiego dużego obiektu z czasów PRLu, czyli sanatorium Papiernik położonego tuż obok. Po skończeniu prac wciąż będzie pełnił funkcje sanatoryjne. Rewitalizować będziemy także zabytkowe budynki położone przy Placu Dietla m.in. Willę Pałac. Niektórych budynków z uwagi na ich zły stan techniczny nie da się uratować, ale nowe obiekty, które powstaną w ich miejscu będą spójne architektonicznie z zabytkową tkanką.
MK: Nie obawiają się Państwo zarzutu, że zrobi się tłoczno i komercyjnie?
NM: Absolutnie nie. Szczawnica na przełomie XIX i XX wieku była jednym z najbardziej znanych i prestiżowych górskich kurortów. Rokrocznie wypoczywali tu artyści, politycy, przedstawiciele zamożnych rodów, kuracjusze. Kurort miał rozmach, pierwszą na Podhalu elektrownię, dzięki której od 1895 roku obiekty zdrojowe były oświetlane. Niestety od lat 80. XX wieku kurort mocno podupadł. Coraz niższy standard tutejszych obiektów i infrastruktury spowodował odpływ turystów. Nasza wizja jest całościowa, nie skupiamy się jedynie na odnawianiu zabudowy. Podstawą uzdrowiska są wody. To 200 lat tradycji medycznej. I to jest bezsprzecznie element, który chcemy eksponować. Szczególnie, że coraz popularniejszy na całym świecie jest powrót do natury. Tego oczekują nie tylko kuracjusze, ale także goście wypoczywający rekreacyjnie.
HM: Skala działania pozwala nam też być największym pracodawcą w okolicy. Już dziś Grupa Thermaleo zatrudnia ponad 200 pracowników, ponad 60 kolejnych zatrudnimy oddając Pieniny Grand. Oni nie postrzegają nas jako kogoś, kto wprowadza komercję. Raczej czują, że wspólnie odbudowujemy prestiż kurortu. Większość osób, które są u nas zatrudnione pracuje przez wiele lat. Otwieranie nowych obiektów wiąże się też z powiększaniem zespołu lekarzy w Uzdrowisku. Wraz z Pieniny Grand pojawią się w ofercie nowe specjalizacje powiększające ofertę Uzdrowiska Szczawnica.
MK: Jakie ma być więc Uzdrowisko Szczawnica za 5-10 lat?
NM: Przez lata budowaliśmy bazę noclegową, kulturalną. Teraz przechodzimy do II fazy, czyli rozwoju usług. I dopiero teraz, kiedy mamy odpowiednią bazę noclegową, i rozwiniemy strefę medyczną, możemy liczyć na zainteresowanie wypoczynkiem w Szczawnicy przez zagranicznych gości.
HM: Zresztą ci goście już się pojawiają. Mamy turystów z całej Europy, jak i również Chin, Indii, Japonii, USA. Kiedy zajęliśmy się odbudową Uzdrowiska Szczawnica mieliśmy dwie drogi: albo pozostać tylko przy ofercie medycznej dla kuracjuszy, albo przywrócić dawną świetność i sprawić, by kurort znów stał się centrum regionu, gdzie kwitnie turystyka i życie towarzysko-kulturalne. Wybraliśmy tę drugą ścieżkę. Te działania to III faza. Realizowane są oczywiście nie tylko przez nas. Aktywnie działa też miasto. W tym roku po raz pierwszy od lat zimą odbyły się w Szczawnicy zawody narciarskie. To wszystko sprawia, że miasto żyje.
NM: Mamy wiele kolejnych planów związanych z rozwojem atrakcji. Cały projekt odnowy Uzdrowiska Szczawnica chcemy zakończyć w 2029 roku.
Fot. współczene pochodzą ze zbiorów Uzdrowiska Szczawnica / archiwalne z NAC oraz fotopolska.eu