Największe polskie sieci hotelowe: Ranking "Forbes", sierpień 2024
Równie silnie jak hotele pod marką międzynarodowych sieci hotelowych (franczyza sieci) rozwijają się w Polsce, w tym w kurortach sieci polskich firm, pod polskimi markami, kontrolowane przez naszych rodzimych biznesmanów. Rozwój globalnych sieci hotelowych w polskich kurortach opisaliśmy szczegółowo w aktualizowanym na bieżąco RAPORCIE.
Materiał "Forbes" autorstwa Filipa Kowalika to kawał dobrej wiedzy analitycznej.
Według zestawienia opublikowanego w sierpniowym wydaniu miesięcznika 20 największych sieci polskich hoteli skupia w sumie aż 194 hotele! W zależności od spółki pod sterami danej firmy są od 3 do 24 obiektów hotelowych. Liczby są imponujące, ale kryją się za nimi też niuanse, które rzucają nieco inny obraz na te dane, o czym więcej w dalszej części materiału.
- Miejsce nr 1 w rankingu zajmuje sieci Arche – firma według analizy "Forbes" ma w tym momencie 17 hoteli na łączną liczbę 3.710 pokoi i apartamentów. I jest to zdecydowanie lider rozwoju rynku polskich hoteli w ostatnich latach, żadna inna firma nie otwiera tak wiele, i to dużych hoteli. Co więcej na 2024 r. firma Arche zapowiedziała ostatnio rozpoczęcie co najmniej kolejnych pięciu inwestycji hotelowych.
- Pozycję 2 zajmują działające wyłącznie w kurortach: górach, ale i nad morzem Górskie Resorty – firma zarządza liczbą 2.699 pokoi i apartamentów.
- 3 miejsce zajmuje sieci Hotele Gołębiewski – ma 2.340 pokoi. Liczbę tę w rankingu rozłożono na 4 obiekty, oznacza to, że w zestawieniu ujęto nie tylko Mikołajki, Karpacz i Wisłę, ale i hotel gigant w Pobierowie, który nadal – po miesiącach opóźnień – jeszcze nie ruszył, mimo wielu pojawiających się w mediach zapowiedzi, że już rusza.
W zestawieniu znalazły się też działające głównie w kurortach sieci: Zdrojowa Invest (obok Górskich Resortów największa sieć z kurortów kierowana przez Polaków, choć ma w swojej sieci też hotele marek międzynarodowych jak Hilton, Radisson i Royal Tulip), Dobry Hotel, Europlan, Grupa Bachleda, Hotele Nosalowy, Hotele Nadmorskie i Grupa Anders.
Sieci zarządzają obiektami bardzo dużymi – na kilkaset pokoi, ale też mniejszymi obiektami na 50-60 pokoi hotelowych.
Wielkość oznacza majątek?
Zbudowanie tak wielu prężnie działających hoteli i całych struktur biznesowych to ogromna zasługa sprawnych właścicieli i managerów wymienionych sieci (choć znalazła się wśród nich i taka, wobec której współwłaścicieli toczą się postępowania prokuratorskie z zarzutem działania w zorganizowanej grupie przestępczej). Rozwinięcie biznesu do takiej skali, który niewątpliwie przekłada się też do rozwoju samych kurortów, to doskonały przykład tego, że można w branży noclegowej opierać zyskowną działalność nie podpierając się brandem globalnej korporacji. I jak lubi mówić o swoich hotelach prezes Arche, Władysław Grochowski – jego spółka rozwija „kolekcję hoteli”. – Każdy jest inny – wyjaśnia prezes Grochowski.
Co więcej można też działać na tyle sprawnie, by wyjść z sieci hotelowej globalnej, bez obawy o utratę pozycji czy zysków, co zrobił też w 2023 roku hotel sieci Bachleda z Zakopanem. Przez lata działał pod marką Mercure (Accor), ale zdecydował się zakończyć współpracę i działać pod własnym brandem jako Bachleda Hotel Kasprowy Zakopane, o czym też szerzej pisaliśmy w naszym raporcie.
W dobrym zrozumieniu polskich sieci hotelowych zestawionych w rankingu "Forbes" ważne jest jednak kilka niuansów. Wiele tych sieci (Arche, Górskie Resorty, Zdrojowa Invest, Europlan, Dobry Hotel, Hotele Nosalowy) to podmioty, które zbudowały i zarządzają hotelami w formule condohotelu (nie wszystkie obiekty, ale zdecydowana część). O czym słusznie na wstępie rankingu pisze autor Filip Kowalik. Co to oznacza? Tyle, że majątek tych hoteli – poszczególne pokoje i apartamenty - nie należą do tych firm, ich właścicielami posiadającymi tytuł własności z księgą wieczystą są inwestorzy indywidualni, którzy w ten sposób zarabiają na nieruchomościach. Inwestowanie w systemie condo jest dla nich pasywną formą pomnażania majątku – kupują lokal, a zarządza nim operator wypłacając zysk indywidualnym właścicielom lokali.
Z reguły wymienione firmy są jedynie właścicielami części wspólnych w hotelach condo: restauracji, stref SPA, basenów itd. Pokoje i apartamenty nie stanowią ich majątku.
Kolejny niuans też wiąże się z własnością majątku. Inne firmy z rankingu też nie posiadają na własność wszystkich przypisanych do nich obiektów, a jedynie nimi zarządzają jako operator hotelowy, np. znów Dobry Hotel (jest operatorem w wielu hotelach condo, ale i klasycznych hotelach należących do jednego właściciela), Satoria Group, De Silva, Focus Hotels.
Spółki te wyspecjalizowały się w profesjonalnym zarządzaniu obiektami noclegowymi, rozwijają silnie w Polsce segment operatorów hotelowych, który od lat dobrze znany jest w Europie Zachodniej i USA. Są wsparciem dla inwestorów hoteli, którzy mają środki by wybudować obiekt, ale nie chcą zajmować się ich obsługą bieżącą, powierzają ją więc w formie np. umowy dzierżawy lub zarządzania zewnętrznemu operatorowi. Podobnie jak w przypadku apartamentów działających na rynku short-term rental, gdzie obsługą i wypłatą zysków dla właścicieli lokali zajmują się operatorzy, m.in. spółki Sun&Snow, Renters, Vacation Club (spółka należąca do grupy Zdrojowa Invest & Hotels), Rentplanet, BlueApart, spółka Jantar z Kołobrzegu, City Apartaments z Koszalina czy Dream Apartments ze Szczyrku czy inne.
- Branża hotelarska to obok mieszkaniówki najbardziej gorąca część rynku nieruchomościowego. Z jednej strony to dobra i pewna lokata kapitału, a z drugiej inwestycja dająca poczucie prestiżu – pisze w artykule Filip Kowalik.
I przytacza przykłady też biznesmanów z innych branż, którzy już zaczęli inwestować lub planują otwierać hotele, m.in. firmę z branży gastro – Sphinx, obuwniczą Wojas czy Polmlek.
Pełen materiał z rankingiem przeczytać można w sierpniowym wydaniu papierowym "Forbes" lub wykupić dostęp do wersji elektronicznej.