Shit hapens i to dosłownie. W kurortowych reklamach IKEI

By dobrze zrozumieć marketingową kupę na reklamach IKEA konieczne jest zanurzenie się w historię samego kurortu.
Brighton to letnia stolica Wielkiej Brytanii. Jeden z największych nadmorskich kurortów w UK położony jest na południowym wybrzeżu Anglii. Już w epoce gregoriańskiej (lata od 1714 do ok. 1830–37 r.) był modnym kurortem nadmorskim dla zamożnych urlopowiczów z Londynu. Położony nad kanałem La Manche kurort do dziś jest mekką turystów, tych zamożnych i tych z cieńszym portfelem. Ceniony jest także przez turystów zagranicznych. A jego sława sprawia, że nieruchomości są tu bardzo drogie w skali wszystkich brytyjskich kurortów, nawet w porównaniu z Kornwalią ulubioną geograficznie i biznesowo przez Karola III, aktualnego króla Wielkiej Brytanii.
Jednak drogie nieruchomości to nie jedyny problem miejscowości. Prawdziwym koszmarem są tu mewy. Ich obecność to nie tylko hałas i odchody. Są coraz bardziej agresywne w walce o… frytki. Kradną turystom jedzenie nurkując w locie. Prawie 20% turystów przyznaje, że w słonecznym Brighton padło ofiarą wygłodniałych ptaków.
65,6% ankietowanych potwierdza, że musiało bronić siebie i frytek, a 42,4% walczyło z mewami o swoje lody. Według ankiety z 2025 r. plaże w Brighton znalazły się na 1 niechlubnym miejscu wszystkich plaż z Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej gdzie ataki mew są najbardziej uciążliwe.
Ubezpieczenie przed kradzieżą frytek sponsoruje IKEA
W kampanii poprzedzającej zaplanowane na połowę sierpnia 2025 r. otwarcie sklepu w Brighton szwedzki gigant składa w sposób żartobliwy hołd nadmorskim mewom.
Na plaży w Brighton na jeden z weekendów IKEA uruchomiła bar pop-up, reklamując go jako „kiosk ubezpieczeniowy przed kradzieżą frytek”. Można tu było dostać darmowe frytki jako rekompensatę za niezliczone nadmorskie przekąski skradzione przez upierzonych rozrabiaków.
Bar w żółto-niebieskich firmowych barwach IKEA zapewnił nie tylko schronienie od wygłodzonych mew, ale też posiłek z widokiem na morze, stanął w centrum kurortu tuż przy deptaku, miejskim placu, dosłownie na plaży
Ale jeszcze zabawniejsze „hej” nadmorskiemu miastu powiedziała firma w swoich reklamach. Grafiki przedstawiają meble zabrudzone kupą mew. Nic innego jak prozaiczna codzienność, bo jak z ironią zauważają mieszkańcy miasta wystarczy tu jedynie wyjść na zewnętrz spojrzeć wokół lub na własne auto, by mieć pewność, że w zasięgu wzroku na pewno dostrzeże się pożegnalny „prezent” od mewy.
Akcję marketingową zorganizowała agencja kreatywna Mother London. Poza kioskiem na plaży na otwarciu sklepu IKEA Brighton w centrum handlowym Churchill Square pojawiły się też maskotki w kształcie mew. A miasteczko objeżdżały mobilne reklamy na autach firmy Mobile Media.
Grafika mebli z lokalną niespodzianką od głośnych awanturników nadmorskiego kurortu krazyła po ulicach miasta
Otwarcie sklepu wpisuje się w strategię IKEA, realizowaną także w Polsce, a polegającą na rozszerzaniu obecności w centrach miast poprzez mniejsze formaty. Nowy sklep IKEA w Brighton zajmuje 6695 m2 na dwóch piętrach i został zaprojektowany z myślą o lokalnej społeczności.
Ale historia mew nie musi być shitowa, jakby to duplomatycznie powiedzieć nie wprost po polsku. Nurkująca po jedzenie mewa może być inspiracją, która zapoczątkuje wielką, międzynarodową korporację i światowy sukces. Przeczytajcie o tym jak jeden Szwajcar zachwycił się wyrywającym posiłek w kurorcie ptakiem i swtorzył lodową i hotelową potęgę.
Opracowanie: tekst autorski pisany przez człowieka, nie przez AI, fot. IKEA, Mobile Media