Bodie Hills, to miasto widmo wpisane na listę zabytków w USA. Zachwyca turystów od dziesiątek lat, będąc atrakcją nie mniejszą niż warte miliony dolarów luksusowe hotele z basenami. Zdjęcia przenoszą w klimat blisko 150 lat temu, kiedy miasteczko pośród gór przeżywało boom amerykańskiej gorączki złota.
Bodie, miasto duchów na pustynnych stepach Kalifornii jest atrakcją turystyczną. Polskie kurorty wiąż czekają na rozwój masowej turystyki historycznej
Bodie Hills to opustoszałe pozostałości po świetnie prosperującym mieście na wschód od pasma górskiego Sierra Nevada w Kalifornii w Stanach Zjednoczonych. Jest jednym z świadectw jak gorączka złota w USA przełożyła się na rozwój regionu południowej części Stanów. Dziś jest niesamowitą atrakcją turystyczną wśród gór.
Bodie zaczynało jako mały obóz górniczy o niewielkim znaczeniu po odkryciu złota w 1859 r. przez grupę poszukiwaczy. Jednym z nich był legendarny WS Bodey. I choć nie doczekał profitów ze swojego odkrycia i wielkiego rozkwitu miasta, ponieważ zamarzł na jednej z okolicznych wypraw, to miasto nazwano od jego imienia. W kolejnych latach nazwa została zmieniona z „Bodey” na „Body” i „Bodie”.
Miasteczko wśród dzikiej przyrody gór i stepów swój rozkwit przeżywało od 1876 r., kiedy to duże złożysko złota odkryła Standard Company. Trzy lata później mieszkało to już blisko 8 tys. ludzi i 2 tys. budynków – w co trudno uwierzyć patrząc na dzisiejsze pozostałości.
Bodie było w XIX wieku dużą kalifornijską metropolią, fot, Google Maps
Jak każde dynamicznie rozwijające się miasto na Dzikim Zachodzie posiadało bank i więzienie, orkiestrę, kolej, kilka gazet codziennych. Przy głównej ulicy Main Street znajdowało się 65 znanych z westernów salonów. A strzelaniny, bójki w barach, napady na dyliżansy i morderstwa były na porządku dziennym.
Miało nawet swoją chińską dzielnice. Kilkuset chińskich mieszkańców w China Town miało zarówno świątynię taoistyczną, jak i palarnie opium.
W kolejnych latach Bodie podupadało. W 1913 r. zamknięto kopalnię Standard Consolidated.Od 1915 roku zaczęto je określać jako miasto duchów, a Departament Spraw Wewnętrznych USA uznaje je za narodowy obiekt historyczny. Ostatnią kopalnię zamknięto w 1942 r. Na listę zabytków historycznych – jako przykład miasta duchów Dzikiego Zachodu i gorączki złota w stanie Kalifornia - oficjalnie trafiło w 1961 roku. Rocznie odwiedza je ponad 200 000 osób.
Pomimo faktu, iż "złote miasteczko" wpisane jest na listę dziedzictwa historycznego w USA, turyści mogą swobodnie spacerować dawnymi ulicami Bodie, fot. Randy Pench
Pozostało w sumie niewiele ponad 100 budynków, w tym jeden z wielu niegdyś działających młynów złota. Turyści spacerują opuszczonymi ulicami miasteczka na tle surowej natury i gór w kolorze sepii. Wnętrza tego co ocalało mają ducha autentyczności. Można tam zobaczyć wystrój i towary sprzed dziesiątek lat. Na szczególną uwagę zasługują nogi stołu bilardowego w jednym z salonów – istne cudo rzeźby i symboliki. Na całym terenie do dziś można znaleźć małe odłamki porcelany, kwadratowe gwoździe i starą butelkę. Żaden opis nie odda jednak atrakcji tego miejsca, dlatego dużo zdjęć zamieszczam w galerii pod tekstem.
Detale historycznych wnętrz budynków w Bodie zachwycają
Piękno natury wokół
Atrakcja turystyczna leży w rejonie kultowych gór Ameryki - Sierra Nevada i blisko Mono Lake, jeziora zlokalizowanego w centrum pustynnego płaskowyżu wulkanicznego Kalifornii. Choć samo miasto jest atrakcyjną ruiną, świadectwem złotej ziemi obiecanej, leżącym pośrodku niczego, to jednocześnie ma doskonale przygotowane organizacyjnie obsługę turystów – są punkty gastronomiczne, toalety.
Atrakcja żyje przez cały rok. Turyści odwiedzają miasteczko także zimą kiedy wokół zalega śnieg. Jest też popularne nocą, kiedy oświetlone budynki na tle posępnych gór są tłem do magicznych zdjęć, którymi chwalą się w mediach społecznościowych (foto nocne w galerii poniżej).
Miasteczko duchów choć pośrodku pustyni ma też potrzebną infrastrukturę usługową, choćby prozaiczne toalety, czego tak bardzo brakuje w wielu kurortach w Polsce, fot, Google Maps
Otoczenie natury blisko miasta widma, jezioro Mono Lake. Na pięknych zdjęciach Mikea "Mish" Shedlock'a ten zbiornik wodny wpisuje się klimatem w wymarłe miasetczko - rozrzucone, pojedyńcze skałki góruja nad taflą wody, jak ocałałe jeszcze w Bodie zabudowania nad prerią w otoczeniu gór
Miasta duchów są jedną z dużych atrakcji turystycznych w USA. W naszym kraju choć
urbex też jest popularny, to trend eksplorowania porzuconych budynków nie doczekał się jeszcze formy zorganizowanej turystyki. W kurortach stare budynki się remontuje i często przerabia na hotele czy centra kultury – nawet wówczas, gdy nie bardzo ma to sens ekonomiczny. A jedyne prawdziwe miasto duchów w Polsce to
słynne Pstrąże (woj. dolnośląskie) – czyli osiedla po bazie wojskowej ZSRR niedaleko Legnicy i Kłomino - opuszczone miasto widmo w lesie koło Bornego Sulinowa w woj. zachodniopomorskim, też z czasów PRLu.
Opracowanie: tekst autorski, fot. w galerii Mike "Mish" Shedlock, Albert de Bruijn, Google Maps, Jeff Cable Photography, pstravelnotesandbeyond.com, travelnotesandbeyond.com, snowcreekresort.com, mentalfloss.com, Betsy Malloy Photography, Visit California