1400 poszkodowanych inwestorów którzy mieli zarabiać na nieruchomościach Metropolitan Investment
– Powstała kolejna piramida finansowa na miarę Getbacku. Instytucje państwowe nadzorujące rynek finansowy nie podjęły wcześniej żadnych postępowań, nie ostrzegały. Zgłosiło się do nas wielu pokrzywdzonych i musieliśmy podjąć wszelkie możliwe działania na rzecz swoich klientów, by odzyskali pieniądze – tłumaczy na łamach tygodnika „Polityka” (wydanie nr 3277) Paulina Kolowca z Capital Legis działająca w imieniu poszkodowanych.
Pierwsze sygnały już w 2019 roku
Metropolitan Investment, spółka kierowana przez Łukasza Włodarczyka oraz Roberta Jasia była w ostatnim czasie jednym z liderów na których patrzył rynek inwestycyjny i nieruchomościowy. W zasadzie określenie „spółka” nie do końca oddaje prowadzony biznes. Była to prawdziwa sieć wzajemnie zależnych prawnie i osobowo spółek.
Firma aktywnie działała na rynku nieruchomości w latach 2016-2018 planując budowę centrów handlowych, domów seniora i prywatnych akademików w Polsce oraz jak szumnie zapowiadano w mediach także w USA - w hrabstwie Palm Beach na Florydzie. Uzupełnieniem wielkich zapowiedzi, światowego poziomu działania oraz poczucia prestiżu były cykliczne wydarzenia Metropolitan Business Night. Organizowane z dużym rozmachem w hotelach, galeriach sztuki i innych popularnych miejscach kojarzonych z luksusem jak m.in. Dom Volvo w Warszawie. Spotkania odbywały się w całej Polsce – w Trójmieście, Poznaniu, Bydgoszczy, Wrocławiu.
Metropolitan Investment oferował osobom indywidualnym możliwość zarabiania na planowanych przez nich nieruchomościach. Sprzedawał emitowane przez siebie obligacje oraz udziały w spółkach. Dług wraz z odsetkami dla inwestorów indywidualnych miał być spłacony z zysków generowanych przez planowane projekty deweloperskie.
O tym, że ze spłatą zobowiązań są problemy jako pierwszy poinformował dziennik „Puls Biznesu” już jesienią 2019 r. Po tym w Metropolitan Investment podjęto jeszcze próby poprawienia sytuacji finansowej i wizerunku, odbyły się spotkania z inwestorami. Finalnie jednak 16 lipca 2020 r. agenci CBA zatrzymali prezesów spółki. Aresztowanym prezesom Łukaszowi Włodarczykowi oraz Robertowi Jasowi zarzucono oszustwo.
Komentarze jakie pojawiły się w przestrzeni publicznej w związku z tym aresztowaniem zmusiły nawet prokuraturę regionalną z Poznania do złożenia oświadczenia. „W związku z podnoszonymi przez niektóre media wątpliwościami odnośnie zasadności środków zapobiegawczych, stosowanych wobec Roberta J. i Łukasza W. w śledztwie dotyczącym spółek celowych grupy Metropolitan Investment, Prokuratura Regionalna w Poznaniu oświadcza, że działania organów ścigania w toczącym się przeciwko w/w postępowaniu wynikają ze zgromadzonego materiału dowodowego. Zgodnie z jego treścią podejrzani dopuścili się oszustwa na kwotę co najmniej 257 mln 875 tys. złotych wobec swoich, ponad 1400 klientów.
Śledztwo w tej sprawie zainicjowane zostało na podstawie materiałów przekazanych przez Dyrektora Delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Poznaniu. Podobne zawiadomienia skierowały Urząd Komisji Nadzoru Finansowego oraz Generalnego Inspektora Informacji Finansowej.” – napisała prokuratura.
Według ustaleń wiele wskazywało na to, że pieniądze pozyskane z emisji obligacji choć miały iść na realizację zapowiedzianych nieruchomości w rzeczywistości przekazywano na spłatę poprzednich obligacji. Czyli klasyczny schemat piramidy finansowej według schematu Ponziego.
Jak zauważa tygodnik „Polityka” łowienie naiwnych odbywało się we wszystkich grupach społecznych i zawodowych. – Spółka miała bardzo agresywną sprzedaż, sprzedawcy prywatnymi kanałami łowili ludzi. Dużo sprzedawali, dostawali z tego dużą prowizję – mówi tygodnikowi Paulina Kolowca.
Tytuł przytacza konkretne przypadki osób, które zainwestowały m.in. 61-letniej księgowej, która zainwestowała wszystkie swoje oszczędności, która w czasie wizyty w biurze pośrednika finansowego firmy Expander poznała doradcę, który po jakimś czasie odezwał się do niej informując, że teraz pracuje w firmie Metrpolitan i może jej zaproponować superofertę. Księgowa na łamach gazety przyznała, że hasło „obligacje” dało jej poczucie bezpieczeństwa i wrażenie czegoś limitowanego, niedostępnego dla wszystkich. Inni inwestorzy z Wybrzeża, którzy także zainwestowali wszystkie swoje oszczędności przyznają wręcz wprost: „Wiem, że wchodzili w to ludzie na wysokich stanowiskach, różni prezesi. Ufałam, że oni wiedzą, co robią.”
Poszkodowani przyznają, że kontakt do nich firma mogła mieć w związku z tym, że mieli konta w Getin Noble Banku, gdzie wcześniej pracowali też założyciele Metropolitan Investment.
W lutym 2020 r. już po tym jak widomo było, że są problemy z wypłatą odsetek od obligacji firma zorganizowała spotkanie dla swoich wierzycieli – inwestorów indywidualnych. – Właśnie na tym spotkaniu zorientowałam się, że wzięłam udział w piramidzie finansowej – mówi pani Małgorzata w artykule „Polityki”. – Usłyszałam, że w Bydgoszczy, gdzie kupiłam obligacje na budowę Outletu, nie mają żadnej nieruchomości, nawet gruntu. Tak powiedział. Wymieniał projekty i z każdym było coś nie tak. Całość bardzo szczegółowego materiału o poszkodowanych inwestorach przeczytać można w wydaniu internetowym tygodnika.
Opracowanie: tekst autorski redakcji, fot. Rejestr.io, pb.pl, screeny z filmów Metropolitan Investment na You Tube, screen z facebook.com/AgencjaGorillaMedia