Znani geje hotelarze wprost do branży

Jakub Kwieciński-Mycek i Dawid Mycek-Kwieciński, gejowskie małżeństwo to nie tylko znani youtuberze i aktywiści, ale także hotelarze. Od czerwca 2023 roku prowadzą kameralny ośrodek Słowińskie Tarasy – 4 domki w otulinie Słowińskiego Parku Narodowego w Smłodzinie koło Łeby.

Para zasłynęła kilka lat temu nagrywając amatorski teledysk do piosenki Roxette „Some Other Summer". Produkcja spodobała się samemu Roxete, chwalili ją też inni muzycy na świecie. Dziś małżeństwo jest jedną z najpopularniejszych polskich par gejowskich, ich profil na Facebooku śledzi ponad 106 tys. obserwujących, angażując się w każdy post.

1 sierpnia 2025 r. odnosząc się do narzekań branży noclegowej na słabe wakacje opublikowali swój komentarz. Publikujemy go, ponieważ podkreśla dokładnie to o czym i nasz portal pisze od lat, na słabe wyniki narzekają przede wszystkim te miejsca noclegowe, które lata świetności mają za sobą, niedoinwestowane, prowadzone bez hotelarskiego serca i oferujące noclegi w cenie niewspółmiernej do jakości. 

Komentarz Jakub Kwiecińskiego-Mycka oraz Dawid Mycka-Kwiecińskiego

To najgorszy sezon nad Bałtykiem od lat - lamentują właściciele pensjonatów i gastronomii. Za powód większość podaje jak mantrę: media i pogodę.

Słysząc te nieustanne żale, mamy ochotę powiedzieć: a może szanowni państwo spojrzą czasem na siebie? Może prowadzenie biznesu w myśl wyssania przez dwa miesiące z turystów jak najwięcej, za jak najmniej, to jest po prostu ślepa uliczka?

Mieszkamy nad morzem od 5 lat, prowadzimy dwa ośrodki i przez całe wakacje w obu miejscach mieliśmy dwie, wolne doby. Nie piszemy tego, aby powiedzieć jacy jesteśmy fajni i przedsiębiorczy, tylko zmusić innych do myślenia. Niech każdy spojrzy na siebie i przede wszystkim przestanie traktować turystów jak dojne krowy. Wielu z nich zbiera na na te upragnione wakacje przez cały rok, więc szanujmy ich ciężko zarobione pieniądze.

Budując nasz ośrodek w Smołdzińskim Lesie, nie myśleliśmy tylko o zarobku, a tworzyliśmy go tak, jakbyśmy budowali go dla siebie. Tak jak sami lubimy wypoczywać. Wiele osób przychodziło i pukało się w głowę : "Czemu budujecie tylko 4 domy, przecież na pół hektarowej działce można upchnąć 10?" My konsekwentnie robiliśmy swoje.

Dziś widzimy zbudowane w kilka miesięcy betonowe osiedla domków letniskowych z tarasami, z których zamiast przyrody można podziwiać... tył kolejnego domu. Miały się zwrócić w dwa sezony, a stoją puste. Właściciele winią za to media i pogodę.

Podobnie z gastronomią. Nadbałtyckie kurorty zalały plastikowe budy, a śmierdzący, stary olej czuć z nich na kilometr. Internet zalewają za to „paragonach grozy”. Kto z nas nie naciął się w smażalni na numer, kiedy za przeciętny obiad dostał rachunek w wysokości noclegu w Grand Hotelu? Po kilku latach takich praktyk goście też są mądrzejsi. Wielu z nich zamiast dać się ponownie orżnąć - wybiera zakupy w sklepie i obiad w domu. Restauratorzy narzekają na pustki i winią oczywiście - media i pogoda.

Mniejsza liczba turystów nad Bałtykiem jest faktem, ale trzeba zdać sobie sprawę - branża turystyczna zapracowała na to sama. Kapryśna pogoda i media tylko dopełniły tego obrazu. Ten sezon, to jeszcze nie alarm, ale stan ostrzegawczy - Polacy nie chcą nad Bałtykiem tandetnych noclegów w cenie egzotycznych wakacji i śmieciowego jedzenia za miliony monet. 

Bałtyk jest naprawdę piękny. Dziewiczych plaży z białym piaskiem, które ciągną się kilometrami, może pozazdrościć nam każdy. Przestańmy tylko robić wszystko, aby innych do niego zniechęcić. Jeśli tylko zaczniemy szanować naszych gości, to i oni odpłacą nam tym samym. Gorszy sezon? Owszem, ale to od nas samych zależy, czy to trend, czy wypadek przy pracy.