Inwestujesz? Uważaj na efekt dupka. Narcyzi w natarciu

Analiza ryzyk w inwestowaniu niewiele da jeśli po drugiej stronie stoi narcyz. Wszystkie obliczenia i wnioski można od razu wrzucić do kosza. W sytuacji kiedy coś pójdzie nie tak, inwestor indywidualny nie ma co liczyć na zrozumienie. Naukowcy potwierdzają – narcyzi są nieetyczni.
"Wilk z Wall Street" z Leonardo Di Caprio to nr 1 na liście kultowych filmów wśród mało etycznych ludzi biznesu i finansów, fot. Paramount Pictures

Ludzie zaczynają dostrzegać jak dużo osób rozdających karty w świecie biznesu i inwestowania nie gra fair, dopiero wówczas, gdy wpadną w sidła. Kiedy osobiście doświadczają tego jak mało etyczni biznesmani oferujący możliwość inwestowania „kupują” ich manipulacjami i oszustem. Historii bolesnych porażek próżno szukać w relacjach publicznych, z prostej przyczyny – nikt nie lubi przyznawać się publicznie do tego, że został oszukany, stracił oszczędności lub dał się namówić na totalnie ryzykowną inwestycję, ponieważ nie był wystarczająco uważny, by analizować ryzyka, lub co gorsze uległ marzeniu o ponadprzeciętnych zyskach.

Dochodzenie sprawiedliwości w oszustwach inwestycjnych często pozostaje w cieniu nawet wówczas, gdy sprawa trafia na sądową wokandę. Wtedy również poszkodowanym nie zależy na rozgłosie. Sprawę nagłaśniają zazwyczaj tylko wówczas, gdy medialny szum jest im potrzebny do „rozgrywania” tematu, czasem jako presja jakiej poddają drugą stronę, by uzyskać porozumienie lub wyższe odszkodowanie.

O wielkich przekrętach finansowych, w których majątki stracili inwestorzy indywidualni słyszymy jedynie wtedy, gdy sprawa dotyczy dużej liczby – kilkuset czy kilku tysięcy - poszkodowanych osób prywatnych. To m.in. słynne Amber Gold, obligacje Get Back czy afera spółek z rynku nieruchomości:  Metropolitan Investment oraz Gent Holding.

Finanse, biznes, rynek kapitałowy - raj narcyzów

Zagłębienie się w psychologię znacznie pomaga w inwestowaniu. To jedna z prawd, którą przyswoić powinien sobie każdy początkujący inwestor indywidualny – choć rzadko to robi. Kultowych pozycji w tym temacie jest sporo, m.in. wydana w 2020 r. książka „Psychologia pieniędzy” Morgana Housela. Pisze o niej m.in. polski guru od psychologii inwestowania Grzegorz Zalewski, ekspert od 1993 r. związany z rynkiem kapitałowym i finansami.

O ile zaangażowany inwestor pochyli się na psyche, to z reguły kończy on jedynie na analizie własnych zachowań i reakcjach rynku (innych inwestorów), rzadko kiedy sięga dalej, po poszukiwanie kim są od strony psychologicznej rozdający karty i możliwości inwestycyjne. A nieco niżej w drabinie „sprzedawcy” tych ofert i możliwości inwestycyjnych – czyli doradcy, pośrednicy, celebryci zachęcający do inwestycji w tę a nie inną spółkę czy przedsięwzięcie.

Trudno jest z poziomu inwestora z zewnętrz widzieć mechanizmy psychologiczne w firmie czy wiedzieć co myślą ludzie, którzy przedstawiają możliwość czerpania zysków z ich oferty. Nikt nie ma szklanej kuli, nie jest w stanie wejść w głowę potencjalnego oszusta. Tylko on sam – jeśli ma nieczyste intencje – wie o tym. Czego doskonałym przykładem jest arcymistrz kłamstwa inwestycyjnego i manipulacji – Bernard Maddoff. Przez ponad 40 lat oszukiwał nawet własnych synów pracujących z nim razem w firmach, które okazały się jedną wielką piramidą finansową. 

Co może więc pomóc od psychologicznej strony zminimalizować ryzyko wpadnięcia w pułapkę oszustwa inwestycyjnego? Np. świadomość, że po drugiej stronie, na kierowniczych stanowiskach w branży inwestycyjnej często stoi narcyz. To oni bywają głównymi rozgrywającymi w przestępstwach spod znaku białych kołnierzyków tzw. White Collar Crime.

Narcyzi są jedną z najtrudniejszych osobowości, które można spotkać. I nie chodzi tu o powszechne, skrótowe myślenie, że narcyz uwielbia siebie, uwielbia się przeglądać w lustrze i być ciągle w centrum uwagi. To też, ale w biznesie ważniejsze są inne jego bardzo trudne cechy: poczucie wyższości, tego że to jemu coś się należy, przekonanie o własnej wielkości i w końcu brak empatii.

Ten ostatni element jest kluczowy. Oszustwo bywa planowane z premedytacją od początku – bo narcyza nie interesuje, że ludzie stracą na tej inwestycji. Często ich oferta jest układana tak, że z pozoru wszystko wygląda na przemyślany, rentowny biznes. Jednak dla „architekta” tego biznesu ma służyć jedynie na szybki, duży zarobek i szybkie (po kilku latach) wyjście z biznesu. Biznesmen zarobił, kiedy zaczynają się trudności z problemem zostają jedynie inwestorzy indywidualni. W tym modelu w Polsce planowana i realizowana jest część inwestycji typu condohotele. Przy czym bardzo wyraźnie podkreślam, że jedynie część, bo są conodhotele planowane i działające jak dobrze ułożony biznes, przynoszący profity wszystkim stronom przedsięwzięcia. Nie fair byłoby wrzucać do jednego worka toksyczne condohotele i te działające sprawnie. Z założenia ta pasywna forma inwestowania w nieruchomości ma sens i swoich zwolenników.

Przyjmijmy jednak, że nawet jeśli inwestycja nie jest z założenia pomyślana jako fraud, piramida finansowa czy nieuczciwa oferta, w momencie kiedy cokolwiek idzie źle narcyz, który stoi za biznesem nie weźmie na siebie najmniejszej odpowiedzialności. Wszelkie negatywne skutki spadną na tych, którzy skusili się by wejść ze swoim kapitałem jako inwestorzy.  

Świadomość funkcjonowania rosnącej liczby narcyzów w biznesie jest niska. Ludzie albo nie mają pojęcia o narcyzmie, albo ignorują czyjeś nie fair zachowania dopóki konsekwencja tych zachowań nie spada na nich z siłą tsunami, topiąc ich zainwestowany kapitał.

Efekt dupka 

W styczniu 2014 r. psycholog dr Paul Piff przeprowadził na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley szereg badań związanych z korelacją pomiędzy byciem zamożnym, a zachowaniami narcystycznymi. Naukowiec od lat skupia się m.in. na tematyce związanej z wpływem bogactwa na zachowania w relacjach społecznych.

Piff nie raz wskazywał na podstawie swoich badań, że zamożni są trudni dla reszty społeczeństwa. Często stawiają się wyżej niż inni. Nazwał to efektem dupka. Przedkładają własne interesy nad korzyści innych ludzi. - Nie sugerujemy, że bogaci ludzie są w ogóle źli, ale raczej, że psychologiczne skutki bogactwa mają swoje naturalne skutki – mówił Paul Piff w cytacie zamieszczonym w "The Guardian". 

Z ustaleń naukowca wynika tez, że ludzie bogaci częściej zachowują się nieetycznie. Mniej krytycznie, niż osoby biedniejsze, od nich oceniają też chciwość. 

Wpływ narcyzmu i narcyzów na zdrowie psychiczne innych bada od lat też dr Ramani Durvasula. Jest psychologiem, wykładowcą na California State University w Los Angeles i założycielką LUNA Education, Training & Consulting. Mówi ona wprost: „Odkryłam, że narcyzm to nieprzystosowany typ osobowości, który może mieć wpływ na zdrowie psychiczne i funkcjonowanie osób, które się z nim zetkną – zwłaszcza gdy w grę wchodzą pieniądze.”

Podkreśla, że narcyzi potrafią być wspaniali, jeśli chodzi o egoistyczne, niepotrzebne wydatki (np. kupno markowego zegarka, na który ich nie stać), ale oszczędzają na rzeczach niezbędnych (tj. na jedzeniu, podstawowych artykułach gospodarstwa domowego).

- Ten wzorzec zachowań jest również powszechny w biznesie. Pomyśl o założycielu lub dyrektorze generalnym, który ledwo płaci swoim pracownikom, ale wykorzystuje fundusze firmy, aby latać pierwszą klasą i rezerwować luksusowe hotele – mówiła dla CNBC dr Ramani Durvasula.

Znamy to? Większość inwestorów przynajmniej o tym słyszała. Za każdym razem kiedy oszustwo inwestycyjne wychodzi na jaw wystarczy spojrzeć 2-3 lata wstecz. Prezesi biznesu na którym ludzie tracą jeżdżą drogimi autami, wydają wystawne przyjęcia i eventy, organizują konferencje dla potencjalnych inwestorów na których szapman leje się strumieniami, a wokół wielu znanych i cenionych ludzi ze świata biznesu, finansów, sztuki i koniecznie celebrytki.

Z tak drogiego stylu bycia i prowadzenia biznesu nie rezygnują często nawet wówczas, gdy problemy narastają, a inwestorzy indywidualni zaczynają się upominać o obiecane zyski. Trwa batalia prawników obu stron, postępowania prowadzą już organy nadzorcze jak UOKiK czy KNF, a czasem nawet sprawa toczy się w prokuraturze. Niepotrzebne wydatki są jednak nadal codziennością prezesów-dupków. 

Narcyzi na szczycie hierarchii inwestycyjnej zazwyczaj upadają na krótko. Konsekwencje ich działań ponoszą inwestorzy indywidualni. 

Scena z "Wilka z Wall Street" z kultowym Lamborghini Countach 25th Anniversary Edition z 1989 r. - symboliczny upadek króla naciągania. Prawdziwy wilk - Jordan Belfort – nigdy naprawdę nie upadł. W więzieniu odsiedział jedynie 22 miesiące za oszustwa finansowe i straty jakie ponieśli inwestorzy indywidualni oszacowane na 200 mln USD. Za kratami napisał książkę, po wyjściu stał się mówcą motywacyjnym, jest częstym komentatorem w studiu telewizyjnym stacji CNN, CNBC, Sky News czy BBC, fot. kadr z filmu, Paramount Pictures

Straty w oszustwach finansowych uderzają zazwyczaj jedynie w "dawców gotówki" , liderzy na szczycie przegrupuwują się i zaczynają nową zabawę w budowanie kolejnego biznesu na którym to oni zarobią kosztem innych


 

 

Bądź na bieżąco z naszymi najciekawszymi artykułami!
Kliknij Obserwuj w Google News!

Obserwuj nas w Google News
Autor
Marlena Kosiura
InwestycjewKurortach.pl
Copyright

Stawiamy na jakościowe, autorskie i rzetelne treści. Nie kopiujemy tekstów od innych, nie kredniemy treści z zagranicznych portali. Uszanuj naszą pracę autorską i czas poświęcony na przygotowanie materiałów. Jeśli zależy ci na zacytowaniu fragmentu lub podaniu przytoczonych przez nas danych - prosimy podaj źródło: portal InwestycjewKurortach.pl